Mama w pracyNa bieżącoOd 8 do 16PolecamyWarte uwagi

Ojcowie i urlopy rodzicielskie — w czym tkwi problem?

Urlopy rodzicielskie, czyli te związane z wychowywaniem dzieci zazwyczaj wykorzystywane są przez mamy — to fakt. Już od dość długiego czasu mówi się o „konieczności” zrównania mam i ojców w prawach i obowiązkach w pracy. Wiąże się to z zachęcaniem rodziców do dzielenia się urlopami przeznaczonymi dla świeżo upieczonych rodziców. Skoro wszyscy do tego zachęcają, to gdzie leży problem?

Punkt 1: Kasa

W roku narodzin dziecka wynagrodzenie mamy spada średnio o 20%, a w następnym nawet o 35% (OLX Praca: Partnerstwo w domu, w pracy, w społeczeństwie) – to tzw. kara za macierzyństwo. Jeśli nie chcemy jej doświadczyć, możemy:

a) nie decydować się na dzieci,

b) zostawić dziecko z nianią czy babcią,

c) skazać na „karę za tacierzyństwo” tatę malucha.

I tak źle i tak niedobrze. Warto zauważyć, że cały czas wiele osób nie decyduje się na powiększenie rodziny właśnie z powodów finansowych. Wbrew powiedzeniu, że jeśli Bóg dał dzieci, to też da na dzieci, niestety rodzicom manna z nieba nie spada (uwaga, uwaga: tu przerwa na awanturę o 500+). Chcemy zapewnić dzieciom zajęcia dodatkowe, fantastyczne kolonie czy zimowisko (a nawet jeśli nie chcemy, to musimy, bo pracujemy…). Co najmniej roczne obniżenie dochodu o ok. 20% – zdecydowanie boli (i faktycznie wydaje się być karą).

Punkt 2: szara strona zatrudnienia

W Polsce kwestie podatkowe i inne nadal zmuszają przedsiębiorców do kombinowania. Na umowie najniższa krajowa, a premia (czasem nawet pokaźna) pod stołem. W takiej sytuacji tata, który zdecyduje się na urlop rodzicielski, nie dostanie zasiłku adekwatnego do pensji, ale nawet o kilka tysięcy niższy.

Tradycyjne spojrzenie na kwestie wychowywania dzieci też nadal jest wśród Polaków dominujące. W wielu firmach pracownicy czują, że korzystając z urlopu czy zwolnienia lekarskiego, robią coś złego. Bez względu na płeć. Inne przykłady? Dyrektywa work-life balance umożliwia rodzicom korzystanie z pracy zdalnej. Mimo że jest to prawo, które im przysługuje, wielu z niego nie korzysta, „bo szef krzywo patrzy”. Zdaje się więc, że to nie chęci, ale mentalność pracodawców musi ulec zmianie. To już się dzieje, niestety powolutku.

Pozytywny trend w rodzicielstwie?

Liczba ojców korzystających z urlopu wzrosła z 7% do ponad 15% (OLX Praca: Partnerstwo w domu, w pracy, w społeczeństwie). Czy to faktycznie pozytywny trend? I jak to się ma do kobiet i tego ile z nich korzysta z urlopu?

Prawda jest taka, że dzielenie urlopu jest trudne, chociażby ze względu na karmienie piersią. Aktualnie panuje moda na długie karmienie dziecka w sposób naturalny (i super!), ale to, co jest naturalnie pozytywne, może znacznie utrudnić tacie przejęcie opieki nad maluchem. Istnieje taki mit, jak przerwa w pracy na karmienie (ale w istocie jest chyba raczej przerwą na ściągnięcie pokarmu, bo nie wyobrażam sobie, kto ma komfort mieszkać tuż przy firmie, żeby w ciągu pół godziny czy nawet godziny, dotrzeć do domu, nakarmić spokojnie malucha i wrócić do pracy).

Oczywiście wszystkie te problemy można przeskoczyć i tata korzystający z części urlopu rodzicielskiego, to na pewno fajna sytuacja. Taka zamiana rolami pozwala się sprawdzić w każdej sytuacji (żeby mama mogła spokojnie wyskoczyć na babski wieczór, a taka z kolegami na ryby). Takie wejście w buty partnera czy partnerki sprawia, że lepiej go zrozumiemy i będziemy dla siebie po prostu lepsi. Zaznaczę jednak: w tradycyjnym podziale obowiązków też nie ma nic złego, o ile partnerom on pasuje.

Kary za rodzicielstwo

Problemem nie jest to, że mężczyźni nie chcą chodzić na urlop rodzicielski (bo to na ogół tylko skutek istniejącej sytuacji), tylko to, że rodzice w ogóle coraz częściej mierzą się z ostracyzmem społecznym. W sieci opisy MADEK, które śmią wychodzić z domu wraz z „bombelkami”, westchnienia i jęki DOROSŁYCH LUDZI widzących dziecko wchodzące na pokład samolotu czy do pociągu. Powszechny internet sprzyja zamienianiu tak zwyczajnych rzeczy, jak rodzicielstwo w okropne stereotypy.

Sami pracodawcy też, mimo deklaracji, nie są zachwyceni pracownikiem, który znika na rok, albo pół, a potem nie wiadomo co będzie. Nic w tym zresztą dziwnego. Do tej pory dyskryminowali tylko kobiety ;). Z nadejściem nowej mody trzeba by się zastanowić, jak przesiać przez sito rekrutacji ojców, którzy mogliby „zwiać” na pół roku…

Przeczytaj też: Pracujące matki? Czy firmy chcą zatrudniać mamy?

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments